Książki „Przygody Kapitana Majtasa” – Dav Pilkey
Dzisiaj chciałabym Wam przedstawić serię książek, do których z początku czułam pewien dystans. Na pierwszy rzut oka wyglądają na dość wulgarne, agresywne, ale nic bardziej mylnego.
Seria liczy 12 tomów, z czego każdy przeczytaliśmy w ciągu ostatniego roku z milion razy. Pola zaczyna serię, kończy serię i jedzie od początku. Jest to najczęściej czytana książka „na dobranoc”.
Książki mają idealną ilość tekstu na stronie, jak i ilustrację na każdej stronie, dzięki czemu Pola nie nudzi się, śledzi tekst, a wieczorem może na spokojnie się wyłączyć i zasnąć, bo książka jest już dla niej przewidywalna, a mimo wszystko nadal fascynująca.
Ja osobiście je uwielbiam za humor, fantazję i kreatywność.
„Przygody Kapitana Majtasa” to historia opowiadająca losy dwóch przyjaciół – Harolda i Geogre’a – uczniów 4 klasy, średnio przyjaznej dla dzieci szkoły. Chłopcy wspólnie tworzą komiksy w swoim domku na drzewie, a pewnego dnia powołują do życia dobrodusznego Kapitana Majtasa (którym jest zahipnotyzowany wredny dyrektor szkoły). I tu zaczyna się prawdziwa przygoda. Przenoszenie w czasie, atak kosmitów, wredne żywe kibelki…
Tak jak wspomniałam wcześniej, książka może niektórych zrazić. Jeżeli brzydzi Was czytanie o krwiożerczych kibelkach, super bohaterze w samych galotach czy kupa, to te książki nie są dla Was (chociaż nie wiecie co tracicie).
Pola dzięki książkom zaczęła sama wymyślać komiksy, historie i ruchome obrazki. Zawsze ma przy sobie zeszycik i coś co rysowania, a jej marzeniem jest mieć ogródek z domkiem na drzewie i kąt do tworzenia książek. Tomy zarażają kreatywnością i chęcią tworzenia czegoś swojego.
Dodatkowym plusem (dla nas) jest fakt, że autor ma zdiagnozowane ADHD, a Kapitana Majtasa zaczął tworzyć w szkole na lekcjach, gdy mu się nudziło. Pola poczuła łączącą ich nić porozumienia i wsparcie. I jest to wspaniałe!
Tomy należy czytać po kolei, ponieważ tworzą kontynuację historii i lepiej niczego nie przeoczyć, bo często narracja wraca do poprzednich wątków.
Jestem ciekawa czy u Was Kapitan Majtas bardziej przypadnie do gustu dzieciom, czy rodzicom 🙂